Obidos pachnące kakao

Obidos - Estremadura | 2006-11-08 | Czytano 1746 razy
61 głosów
Óbidos pachnące kakao

W zaułkach średniowiecznego grodu - Moje zdjęcia i blogi z podróży i wypraw
W zaułkach średniowiecznego grodu
Co roku w czasie jednego z jesiennych tygodni portugalskie Óbidos pachnie kakao. W bieżącym roku odbyła się tu kolejna, piąta już, edycja Międzynarodowego Festiwalu Czekolady. Z całego świata do architektonicznej perełki Estremadury zjechali profesjonalni cukiernicy, znawcy szlachetnego produktu, amatorzy wszelkich spożywczych rarytasów, łasuchy i turyści. Mistrzowie słodkiego rzemiosła przez kilka dni listopada prezentowali najwymyślniejsze wyroby swego fachu – czekoladki, trufle, bonbonki, czekolady, lody, napoje i ciasta. Zasadniczym warunkiem czynnego uczestniczenia w imprezie jest nowatorstwo w kulinarnym wykorzystaniu czekolady. Wydawałoby się, że w czekoladowej branży wszystko już wymyślono od czasu, gdy ponad sto lat temu Szwajcarzy podarowali smakoszom mleczny wariant tego specjału. Otóż nie. Coroczne popisy finalistów słodkiej fety dowodzą, że inwencja na czekoladowej niwie nie ma granic. Renomowane kawiarnie Wiednia, Rio i Tokio czekają na takie wynalazki i obok swych tradycyjnych deserów chętnie serwują coś absolutnie nowego. Niektóre receptury prezentowane na Festiwalu w poprzednich latach znalazły się więc w menu niejednego lokalu na świecie. Festiwalowi w Óbidos towarzyszy kilka dodatkowych imprez, które przyciągają do tego urokliwego miasteczka coraz to większe rzesze dziennikarzy, reporterów, turystów, smakoszy i rodzin z dziećmi. Artyści-rzeźbiarze tworzą z czekoladowej masy plastyczne dzieła biorąc udział w osobnym konkursie i pokazach swej twórczości. Część terenu wystawowego zarezerwowano dla znaczących firm branży czekoladowej z całego świata, które prezentują tu własne najciekawsze wyroby. Specjalne otwarte seminaria mają za zadanie edukować zwiedzających w dziedzinach oceny kulinarnych walorów nowego produktu, sztuki podawania deserów i obyczajowości związanej ze spożywaniem posiłków. Jeden z kilku festiwalowych obiektów przeznaczono na degustację porto, zagryzanego oczywiście czekoladowymi specjałami. W wielu lokalach i zaułkach średniowiecznego grodu można do woli kosztować regionalny specjał, gatunek cherry, ginginja – podawany w czekoladowych czarkach, które spożywa się po degustacji. Profesjonalne szkoły branży czekoladowej zjawiają się tutaj ze specjalnym polowym laboratorium i demonstrują proces produkcji lodów, napojów oraz całej gamy innych wyrobów z kakao. Dziecięcy Czekoladowy Dom stworzono zaś w celach edukacyjnych. Latorośle z cukierniczą pasją pod okiem profesjonalistów uczą się obrabiania słodkich surowców, przygotowując dania wymyślone przez siebie. Na terenie obiektów i między nimi spotkać można wszędobylskiego Misia Obi. Ta oficjalna, żywa maskotka Festiwalu, hojną ręką rozdaje napotkanym zwiedzającym czekoladowe smakołyki, zaprasza do zwiedzania, uczestniczenia, obserwowania, degustowania i ... kupowania.
*
Jedna z czekoladowych rzeźb - Moje zdjęcia i blogi z podróży i wypraw
Jedna z czekoladowych rzeźb
Na kilka miesięcy przed Festiwalem organizatorzy ogłaszają International Recipe Contest. W wielu mediach na całym świecie pojawia się informacja, że każdy może przesłać do Òbidos swoją własną propozycję czekoladowego dania. Warunkiem jest nowatorstwo pomysłu i przetłumaczenie receptury na język angielski a jednym z głównych składników dania powinna być czekolada. Powołane przez organizatorów międzynarodowe jury wybiera dziesięć najciekawszych receptur i ich autorzy zapraszani są do Portugalii na koszt gospodarzy imprezy. Funduje się im przelot z dowolnego lotniska na świecie, zakwaterowanie, wyżywienie i darmowy wstęp do wszystkich obiektów czekoladowej fiesty. Organizatorzy zapewniają autorowi przepisu wszystkie składniki dania, zestaw urządzeń do obróbki produktów i tłumaczenie przebiegu prezentacji. Każdy z dziesięciorga finalistów ma 2 godziny na wykonanie swojego dania, zapewnienie degustacji członkom jury i zorganizowanie poczęstunku dla widowni. Pokazy odbywają się w godzinach popołudniowych i wieczornych po dwa dziennie. Casa da Música – tu co roku odbywa się konkurs dla amatorów – zazwyczaj pęka wtedy w szwach. Miejsca zajmuje się z wyprzedzeniem, notatniki, aparaty fotograficzne i kamery trzymane są w pogotowiu a tuż przed poczęstunkiem ludzie ustawiają się w długą kolejkę. Cierpliwość się opłaca bo przeżycia kulinarne doświadczane w Òbidos na długo pozostają w pamięci. Efekty pracy czekoladziarzy - amatorów z całego świata zazwyczaj zasługują na smakowe zachwyty. Niebiańska rozkosz, Czekoladowy tortowy comber, Choc-Cha-Wa, Kasztanowe liście, Ożywcze tchnienie Dalmacji – to tylko kilka nazw, za którymi kryją się smaki, zapachy i kolory wymyślnych specjałów. Obok ciemnej czy białej czekolady użyto w nich dziesiątki różnych ingrediencji: rozmaite orzechy, konfiturę, owocowe susze, barwniki, nalewki, miody, mikstury, mąkę, nabiał, lody ... . Chocobabel Wiesława z Polski przed trzema laty ujął wszystkich połączeniem smaków: ukraińskich blinów, dżemu z norweskiej maliny moroszki, polskiej konfitury z zielonych pomidorów, bałkańskiej śliwowicy, brazylijskiej super gorzkiej czekolady. Zachwyt Lizy - dzieło Lionela z Hiszpanii - było czekoladowym torcikiem z ciasta biszkoptowego z bakaliami, polanym dwoma różnymi warstwami czekoladowej masy i dodatkowo ozdobionym waniliowo-rumowym kremem. W tym roku Portugalczyk Filipe całe 2 godziny poprzedzające pokaz musiał spędzić w czekoladowej kuchni by przygotować właściwą prezentację. Jego rolada Choc-Cha-Wa wymagała upieczenia podkładu, sporządzenia kilku skomplikowanych mas i kolorowania białej czekolady. Wilhelm z chorwackiego Sukošanu w małej trufli zawarł wszystkie smaki Dalmacji faszerując tę małą czekoladkę konfiturą z figi, migdałami, orzechami włoskimi, leśnym miodem z Velebitu i odrobiną dalmatyńskiej ziołowej nalewki, travaricy.
Z czekoladą świetnie komponuje się porto - Moje zdjęcia i blogi z podróży i wypraw
Z czekoladą świetnie komponuje się porto
Na Festiwalu nie ma zwycięzców ani nagród rzeczowych. Finaliści otrzymują dyplomy uczestnictwa i symboliczne emblematy ceramiczne, które zdobniczym stylem nawiązują do słynnych na całym świecie portugalskich płytek azulejos. W konkursie dla amatorów wyróżnia się trzy receptury a ich autorzy wymienieni są podczas uroczystej ceremonii zamknięcia imprezy. Nikt nikomu niczego nie zazdrości. Wszyscy przyjechali tu z pasji, przeżyli kilka cudownych dni, zaprzyjaźnili się i umówili na następne czekoladowe spotkania. W tym roku na scenie Casa da Música w Òbidos obok siebie stanęły dwie sekretarki – Alexa z Włoch i Zazilia z Austrii. Zaraz za nimi duński inżynier budownictwa Nicolaj, dziennikarz z Niemiec – Niels, strażak z Porto – Filipe i licealistka ze Szczecina - Angelika. Byli jeszcze: emerytowany chemik ze Szwecji – Andrzej, uzdolniona flecistka z Alaski - Andrea, lekarz z Lizbony – Alexandre. I jeszcze moja skromna osoba – Wilhelm Karud, pisujący czasami globtroter, który tym razem bardzo chciał pojechać do Portugalii.

Òbidos – nie tylko czekoladowa twierdza
Nad wszystkim góruje zamek króla Dinisa - Moje zdjęcia i blogi z podróży i wypraw
Nad wszystkim góruje zamek króla Dinisa
Z lotniska w Lizbonie do architektonicznej perełki portugalskiej Estremadury jedzie się nieco ponad godzinę. Mijamy malownicze zbocza pełne sadów, winnic i plantacji papryki. Gdzieniegdzie towarzyszą nam pełne kwiecia migdałowce, gaje oliwne, lawendowe pola i lasy z przewagą dębu korkowego. Zatrzymując się wdychamy zapach tymianku, parującej gleby koloru cynamonu a od zachodu czujemy rześkie tchnienie Atlantyku. W innych miejscach zwracamy uwagę na nowe tereny przygotowywane pod indywidualną zabudowę – zanim powstaną tu wille, wylano asfaltem drogi dojazdowe i zamontowano skrzynki elektryczne. Arteria komunikacyjna wiodąca na Północ kraju jest wizytówką portugalskich osiągnięć w dziedzinie budowy autostrad i pewnie dlatego firmy z tego kraju budują teraz drogi na całym niemal kontynencie.
Symbole portugalskiej Estremadury - Moje zdjęcia i blogi z podróży i wypraw
Symbole portugalskiej Estremadury
Zbliżając się do Óbidos już z daleka widzimy górujący nad miasteczkiem okazały zamek króla Dinisa. Solidne baszty z blankami, groźne strzelnicze luki i biel ścian rezydencji królowych. Średniowieczny władca zapoczątkował zwyczaj darowania grodu monarszym małżonkom i od tego czasu miasto wiele przybrało na znaczeniu. Już kilkaset lat temu pełniło funkcję ważnej fortecy zachodniego wybrzeża Portugalii. Na kilku fragmentach murów obronnych widzimy metalowe elementy służące do cumowania okrętów. Obecnie Óbidos leży w odległości kilku kilometrów od brzegu oceanu ale przed wiekami stykało się z jego falami – Atlantyk wysycha. Choć sami Portugalczycy od czasów księcia Henryka Żeglarza władali prawie połową świata, to swych ziem strzegli srodze. To jedno z niewielu państw, którego granice nie zmieniały się od tysiąca lat a wszystko co w świecie piękne przybywało tu ochoczo. Widać to na każdym kroku w Óbidos. Mauretańska , a nawet indyjska ornamentyka obok ascetycznej aury gotyku. Łagodność hiszpańskiego renesansu i baśniowo-naturalistyczne detale stylu manuelino tuż przy dziełach okresu sakralnego baroku.
Prezentacja Austriaczki Zazilii - Moje zdjęcia i blogi z podróży i wypraw
Prezentacja Austriaczki Zazilii
Óbidos liczy nieco ponad 6 tysięcy mieszkańców ale rozbudowuje się jedynie na obszarze podgrodzia. Część okolona średniowiecznymi murami już dawno wpisana została na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i wszystko, co się tam dzieje obwarowano srogimi rygorami. Większości obiektów w ogóle nie można rekonstruować, zabroniono wszelkich dobudówek i używania asfaltu. Nieobecne są neony, brak satelitarnych anten i wielkich reklam. W kolorystyce elewacji dominuje biel a elementy dekoracyjne, gzymsy, portale, ościeżnice czy podpory maluje się na żółto lub niebiesko. Nieco ponad 600 stałych obywateli grodu otrzymuje dotacje na konserwację swych domostw, z których wiele dziedziczonych jest po przodkach od kilkuset lat. Zameldowanie kogokolwiek nowego jest prawie niemożliwe a przypadki łączenia rodzin też sprawdzane są skrupulatnie. W byłym kasztelu króla Dinisa ulokowano ekskluzywną pousadę, gdzie za nocleg trzeba zapłacić prawie 200 euro. /Pousada jest rodzajem hotelu mieszczącego się w historycznych obiektach służących dotąd innym celom, także sakralnym. Znaczy dosłownie „zaciszne, spokojne miejsce”./
Miasteczko jest piękne o każdej porze roku bo w klimacie Zachodniej Iberii brak brzydkich pogodowych okresów. I w końcu listopada bugenwille pełne są żywych kwiatów, w maleńkich sadach widać jeszcze ogniki pomarańczy, iglaste drzewa i krzewy towarzyszą większości budynków a dbałość gospodarzy domostw o obejścia godna jest królewskiego grodu. Kręte, wąskie, opadające na dół i pnące się w górę uliczki wabią urokiem pnączy, ornamentyką ram okiennych, odrzwi i zapachami domowej kuchni. Wieczorami z otwartych okien miniaturowych domków słychać nostalgiczne, stonowane brzmienie fado – ukochanej muzyki Portugalczyków.
Sławy temu miejscu w dawnych wiekach przysporzyła niechybnie pewna ciekawa postać. Z hiszpańskiej Sewilli przybyła tu bowiem Josefa de Ayala, pobożna mniszka ale także poetka, myślicielka i malarka. W XVII wieku pozostała w tutejszym klasztorze poświęcając się modlitwie i malarstwu. Jej prace – dzieła religijne, martwe natury i pejzaże - prezentowane są obecnie w miejscowym renesansowym kościółku Santa Maria i w sali miejskiego ratusza. Nazywana od tamtych czasów Josefą de Óbidos obecna jest także w wielu innych miejscach. Jej nazwę nosi skwer, uliczka, hotel w podgrodziu a także restauracja, w której podawane jest wino o jej imieniu.
Całkiem nowym promotorem średniowiecznego grodu jest tajemniczy inicjator Międzynarodowego Festiwalu Czekolady w Óbidos. Ponoć jakiś były mieszkaniec miasta na słodkim biznesie dorobił się fortuny w Stanach Zjednoczonych i część pieniędzy przeznaczył na realizację niebywałego przedsięwzięcia. Pragnąc przedłużyć sezon turystyczny w swoim ukochanym miejscu urodzenia wymyślił organizację jednej z najsłodszych imprez na świecie. Udało mu się to w miejscu nie posiadającym żadnych czekoladowych tradycji. Zmobilizował miejscowe władze, zainteresował światowych potentatów czekoladowej branży, koneserów kulinarnych i biura podróży. W pierwszej połowie listopada tego roku już po raz piąty Óbidos zapachniało czekoladowymi smakołykami. Przez miasteczko przewija się wielotysięczna, barwna i wielojęzyczna rzesza kulinarnych globtroterów, uczestników kilku cukierniczych konkursów, smakoszy, jurorów i rodzin z dziećmi. Przybywają do Óbidos z całego globu, także z Polski. Kiedy u nas przymrozki ogołociły już z liści ostatnie dęby, w maleńkim średniowiecznym grodzie nad Atlantykiem czekolada rozpływa się w temperaturze otoczenia.
Korespondencja z Òbidos, carley, 2006

A bracing breath of Dalmatia
„Ożywcze tchnienie Dalmacji”
(deserowe czekoladki)
Składniki:
400g gorzkiej czekolady
50g figowej konfitury
50g płatków z migdała
50g zmiażdżonych orzechów włoskich
70g miodu leśnego
50ml travaricy /dalmatyńska ziołowa nalewka na bazie rakiji/

Wykonanie:
Roztopić czekoladę.
Część czekolady wlać do foremek napełniając je do połowy.
Podczas gdy czekolada tężeje, w każdej foremce zrobić na jej powierzchni małe wgłębienie.
Wypełnić każde wgłębienie odrobiną figowej konfitury i kilkoma kroplami travaricy /może być ziołowa polska wódka/.
Przykryć wgłębienia dwoma płatkami migdałów.
W naczyniu wymieszać resztę płynnej czekolady, miód i orzechy.
Powstałą masą uzupełnić każdą foremkę.
Podawać gdy czekoladki zastygną.

Ewentualne zamienniki:
- zamiast travaricy można użyć polskiej wódki Herbowej
- zamiast dżemu z fig może być dżem morelowy lub brzoskwiniowy
- zamiast miodu leśnego inny miód płynny i klarowny

Carley


W pobliżu Obidos - Estremadura na MyTravelBlog.pl

w lini prostej: 67.8km
Sintra 05.06.2013r.
w lini prostej: 73.8km
Lizbona 04.06.2013r. ciąg dalszy
w lini prostej: 73.8km
W kraju fado i Vasco da Gama - Lizbona 06.06.2013r.
w lini prostej: 73.8km
W kraju fado i Vasco da Gama - Lizbona 14.06.2013r.
w lini prostej: 73.8km
W kraju fado i Vasco da Gama - Lizbona 04.06.2013r.
w lini prostej: 73.8km
W kraju fado i Vasco da Gama - Lizbona 08.06.2013r.
w lini prostej: 73.8km
W kraju fado i Vasco da Gama - Lizbona 03.06.2013r.
w lini prostej: 154.7km
W kraju fado i Vasco da Gama - Aveiro i Porto 12.06.2013r.
w lini prostej: 213.2km
W kraju fado i Vasco da Gama - Porto 13.06.2013r.
w lini prostej: 213.2km
Porto 09.06.- 10.06.2013r.
w lini prostej: 261km
W kraju fado i Vasco da Gama-Braga 11.06.2013r.
w lini prostej: 333.6km
Mazagot