W kraju fado i Vasco da Gama - Lizbona 04.06.2013r.

Lizbona | 0000-00-00 | Czytano 242 razy
0 głosów
Widok z Miradouro Santa Luzia - Moje zdjęcia i blogi z podróży i wypraw
Widok z Miradouro Santa Luzia

Uwaga temepratura 32 stopnie, naprawd€ nie macie czego zazdrościć. Siedzę teraz w hostelu i odparowuję to ciepło, które wchłonęlam przez 5 godzin chodzenia. W końcu zaoferowalam tej smarkającej dziewczynie nie chusteczkę tylko calcium z witaminą C (biorę bo mnie trochę rozkłada). Okazało się, że Barbara jest z Brazylii a w Lizbonie studiuje dzięki programowi wymiany studentów. Dziewczynka może mieć z 20 lat i już zwiedziła połowę Europy. Przysiadła się następna, sądząc z wyglądu hinduska (już nie dziewczynka). Ta z kolei wrócila wlaśnie z Irlandii, która była jednym z państw na jej trasie podróży po Europie.  Dipti była zachwycona zieloną wyspą. Z wszystkich państw, które do tej pory „zaliczyła“ (5 w zachodniej Europie) Irlandia ze swoimi klifami podobała jej się najbardziej. Hostel ma bardzo fachowy personel w postaci 3 dziewczyn i dwóch chłopaków. Hostel ma czynną recepcję 24 godziny na dobę, więc pracują na 3 zmiany. Między jedną z dziewczyn o imieniu Patrycja a mną  doszlo do pewnego nieporozumienia językowego. Wymowa w języku portugalskim bardzo odbiega od tego co widać na papierze.Wiedziałam, że pociągi do Sintry odjeżdżają z dworca Rossio. Chcąc się upewnić, zapytałam o to Patrycję. Usłyszawszy odpowiedź za chiny ludowe nie rozpoznałabym, że chodzi właśnie o Rossio. Myślałam, że w Lizbonie jest jeszcze jeden dworzec kolejowy, którego nazwy nie znałam. Wymawiając „Rossio“ usta Patrycji przybrały kształt dzióbka jakby chciały kogoś pocałować (bynajmniej nie mnie). Wymowa jest tak „zamknięta“, że o zrozumienie portugalczyka często trudno. Jeżeli ktoś zna zasady wymowy portugalskiego, może je zweryfikować jadąc metrem czy pociągiem. Nazwa każdej stacji jest wyświetlana i wymawiana. Kierując się tylko informacją słowną często można wysiąść na złej stacji. Tak dalece pisany portugalski różni się od mówionego. Zwiedziłam dzisiaj najstarszą dzielnicę Lizbony- Alfamę. Ponieważ przeszłam już dość spory kawał drogi od hostelu do Rua da Madalena w Baixa, pomyślałam, że najwyższy czas dać odpoczynek nogom. Jednocześnie to dobra okazja by przejechać się jednym ze słynnych jednowagonikowych tramwai. Kultowym już niemal numerem jest 28, który odjeżdża z Largo Martim Moniz. Ja wsiadłam do niego trochę wcześniej, myślę że to był przystanek na Praça Da Figueira ale nie dam sobie uciąć głowy (koszt przejażdżki 2,85E). Wąskie ulice na których odbywa się ruch tramwajowy i samochodowy wymaga niezłej wprawy ze strony obu rodzajów kierowców. Często trzeba działać na wyczucie bo zdarza się, że znaki drogowe czy światła nie wystarczą. Motorniczy co chwila pozdrawiał ze swojej kabiny znajomych mieszkańców Alfamy, a zmuszony do przymusowego postoju przez blokujące mu drogę auta, ucinał sobie z nimi pogawędkę. I w ten miły sposób dotarliśmy do punktu widokowego – Miradouro de Santa Luzia ( to chyba portugalski odpowiednik polskiej Łucji ). Stąd rzut kamieniem do zamku. Taras widokowy to must Alfamy. Rozciągają się z niego piękne widoki na południowe zbocza  dzielnicy i rzekę, która gdyby nie widoczny stąd drugi brzeg wyglądałaby jak morze. Dla wielbicieli wszechobecnych azulejos gratką są obrazy wykonane z tych kafelek  umieszczone na elewacji kościoła stojącego przy tarasie. Po krótkiej wspinaczce, która dla młodych nóg nie jest niczym szczególnym ale dla starszej kobiety idącej obok dużym wysiłkiem, docieramy do zamku. Nie dane było mi go zobaczyć. Musiałam obejść się smakiem. Po drodze do Alfamy wydałam całą kasę kupując magnesy na lodówke i w ten sposob nie mialam już na wstęp (7 E).Żałuję, ze względu na widoki. Chcąc sobie to zrekompensować błądziłam po uliczkach Alfamy, szukając odsłoniętego terenu ale ciasna zabudowa dzielnicy nie pozwoliła mi doświadczyć tego co na Santa Luzia. Schodząc południowym stokiem dotarłam do Katedry Sé. W miastach portugalskich, będących siedzibami biskupów tamtejsze katedry noszą taką samą nazwę. Portugalskie Sé jest skrótem od sedes co znaczy właśnie siedziba. Schodząc w jej kierunku katedra chowa się za otaczającymi ją kamieniczkami. Dzięki drogowskazon dociera się do niej bez problemu. Lizbona przygotowuje sie do obchodów dnia patrona miasta św. Antoniego. W tym dniu tj. 13.06. prawie wyjeżdzam. Przygotowania byly widoczne wlaśnie w Alfamie w postaci różnych, czasami dziwnych dekoracji (na zdjęciu). Sieć uliczek w Alfamie jest tak gęsta, ze można sie zgubić ale miejscowi bez problemu wskażą drogę. Należy się kierować jedną zasadą.Jeżeli nie wiemy gdzie jesteśmy schodźmy w dół.Alfama jest dzielnicą zamieszkałą przez biedniejszych Lizbończyków ale i dobrą okazją do przyjrzenia się ich codziennemu życiu z bliska. Jestem nieostrożna bo łażę tam gdzie turyści sie nie zapuszczają a przynajmniej nie w pojedynkę. Weszlam w wąską  uliczkę ze sklepikami dla miejscowych. Nasz sanepid mialby tutaj pole do popisu. Czując się trochę jak intruz opuściłam czym prędzej to miejsce żałując w duchu, że nie udało mi się pstryknąć kilku fotek. Schodząc  w dół odbiłam trochę w lewo i wyszłam przy Museu Militar. Czytałam w przewodnikach, że jest to jedne z lepszych muzeów na świecie tego typu.  Sam gmach może się poszczycić piękną architekturą, którego przednia fasada zwieńczona jest u góry ciekawą rzeźbą (jeżeli ktoś czyta mojego bloga i wie co ona przedstawia proszę o info) Muzeum można zwiedzać codziennie za wyjątkiem wtorków i świąt w godzinach od 10.00 do 17.00. Niedaleko, idąc w kierunku Plaça do Comercio, znajduje się inne muzeum, tym razem poświęcone „przeznaczeniu“ czy czyli Museu do Fado czynne od środy do niedzieli w godzinach od 10.00 do 18.00; wejście 5 E. Obiecałam sobie, że wrócę w te rejony aby je zwiedzić, jednak nie było mi dane. Jeżeli będąc już na dole ma się ochotę na kolejną, ale krótką wspinaczkę to polecam dojście do Panteaõ Nacional. Barokowy budynek, w którym do tej pory mieścił się kościół, na początku XXwieku, po upadku monarchii,  został przemianowany na mauzoleum (wejście 2,5 E, od środy do niedzieli od 10.00 do 17.00, gratis w niedzielę do 14.00). Wracając z Panteonu, do  wnętrza którego udało mi się zerknąć tylko z „podwórka“, udałam się na poszukiwanie czegoś co mogłabym wrzucić na ruszt. Wcześniej jednak natknęłam się na budynek Fundacji José Saramago. Ponieważ stałam się dzisiaj specjalistką od samych elewacji ciekawych budynków (winię za to nie siebie ale te 9 ślicznych magnesów na lodówkę, które można kupic na każdym rogu) przytoczę tu historię opowiedzianą przez pewnego portugalczyka na temat tego budynku. Nosi on nazwę Casa dos Bicos a jego fasada pokryta jest  kamiennymi stożkami ściętymi u góry. Zgodnie z krążącą legendą, w czasach kiedy Portugalia była krainą złotem i diamentami płynącą, czubek każdego stożka ozdobiony był tym cennym kamieniem. Prawda jest zgoła inna. Pomysłodawca budowli „zgapił“ pomysł od Włochów. W pierwowzorze Casa dos Bicos nie było jednak diamentów. Ciekawostką jest również fakt, że jest to jedyny renesansowy budynek w Lizbonie. Wracając jednak do jedzenia. Wyczytałam w jednym z przewodników, że w miejscach turystycznych restauracje oferują menu turysty, podobne do hiszpańskiego menu del día.Jednak cały czas spotykam się z   daniem dnia. Ominąwszy restaurację z kuchnią peruwiańską, na rogu Rua dos Bacalhoeiros i Rua da Madalena natknęłam się miejsce gdzie serwują menu podobne do hiszpańskiego menu del día. W wydaniu portugalskim to menu completo jest nieco okrojone ale za 7 E warto. Obiecałam sobie, że tam wrócę ale to była kolejna z niespełnionych obietnic danych sobie samej tego dnia.

Godne polecenia

Ciekawe miejsca pobliżu
Gdybym miała powrócić do Alfamy zwiedziłabym Castelo Sao Jorge i Museo do Fado.
Zakwaterowanie
To samo co w poprzednim blogu.

W pobliżu Lizbona na MyTravelBlog.pl

w lini prostej: 0km
Lizbona 04.06.2013r. ciąg dalszy
w lini prostej: 0km
W kraju fado i Vasco da Gama - Lizbona 06.06.2013r.
w lini prostej: 0km
W kraju fado i Vasco da Gama - Lizbona 14.06.2013r.
w lini prostej: 0km
W kraju fado i Vasco da Gama - Lizbona 08.06.2013r.
w lini prostej: 0km
W kraju fado i Vasco da Gama - Lizbona 03.06.2013r.
w lini prostej: 22.8km
Sintra 05.06.2013r.
w lini prostej: 73.8km
Obidos pachnące kakao
w lini prostej: 226.2km
W kraju fado i Vasco da Gama - Aveiro i Porto 12.06.2013r.
w lini prostej: 285.5km
W kraju fado i Vasco da Gama - Porto 13.06.2013r.
w lini prostej: 285.5km
Porto 09.06.- 10.06.2013r.
w lini prostej: 280.8km
Mazagot
w lini prostej: 332.9km
W kraju fado i Vasco da Gama-Braga 11.06.2013r.