Domek rybaka (tak sobie zakładam) w Roque de las Bodegas
W Roque de las Bodegas zaliczam kompletną ochłodę. Ocean rąbie z impetem w każdy możliwy obiekt. Jest spokojnie i nieliczny turyści. Fajnie.
Już coraz bliżej do Taganana. Jadę w dół, potem w dół, a potem mocno w dół.
Jadę do Taganana. Zakręty i przepaście są takie, że będzie mi się to na pewno kiedyś śniło.
Widok z Pico Del Ingles
Gdzie te upały? Północ wyspy pięknie obrośnięta, wilgotna i pachnąca słonym wiatrem.
Typowy zakręcik. (gdzieś nad Las Mercedes)
Ładna Pani pod Palmą.
Czyżbym kogoś przyłąpał? Tak, na zdjęciach slubnych nad oceanem.
Atmosfera luksusu i drogich sklepów. Costa Adeje.
Jadę w dół i nagle normalnie sceneria Gwiezdnych Wojen.
Sorry Winetou. Kolejka do kolejki na Teide to jakieś 180 minut. Będę żałował ale rezygnuję. Wrócę tu i wejdę na nogach. :)