Lizbona 06.06.2013r.

Lizbona | 0000-00-00 | Czytano 121 razy
0 głosów

 

 

Lizbona 06.06.2013r. c.d.

 

Pomnik odkrywców  w Belém - Moje zdjęcia i blogi z podróży i wypraw
Pomnik odkrywców w Belém

Gdyby poszukać Lizbonie „miasta-brata” w Nowym Świecie myślę, że byłoby nim San Francisco. Obydwa miasta położone są na wzgórzach, nad oceanem. Tag można błędnie uznać za wody oceanu, który wtargnął w głąb lądu podobnie jak Pacyfik tworzący zatokę San Francisco. Północną i południową stronę miast „spinają”  bliźniacze czerwone mosty.  Belém (tum. Betlejem, pełna nazwa Santa Maria de Belém) było kolejną dzielnicą na liście “you must see in Lisbon”. Jako, że droga do niej prowadzi pod  słynnym Mostem 25 Kwietnia chciałam tą trasę przebyć na piechotę. Z powodu Janet (mojej tajwańskiej współlokatorki) wybrałam jednak przejażdżkę autobusem. Wróciłam w rejony mostu kilka dni później idąc do dzielnicy Estrela drogą Avenida Vinte e Quatro de Julho. Spacer tą ulicą może być bardzo uciążliwy ze względu na duży ruch samochodowy. Jednak dla wielbicieli zabudowań portowych może być interesujący. Znajduje się tam basen portowy- Doca de Alcántara. Najlepsze widoki na doki rozpościerają się z tarasu przy parku koło Museu de Arte Antiga. Trasa „górą” czyli uliczkami położonymi nad wspomnianą aleją jest znacznie przyjemniejsza. W odpowiednim momencie trzeba zejść żeby znaleźć się pod mostem. Autobus nr 728, którym jechałam do Belém obrał sobie trasę „górą” (35 min)  podczas gdy powrotny pokonał tą drogę w 10 minut  wybierając jazdę aleją. Dzielnica Belém jest zlokalizowana przy ujściu Tagu do oceanu. Kiedyś stała na pełnym morzu jako punkt orientacyjny dla powracających z dalekich wypraw żeglarzy. Jej obecna lokalizacja jest wynikiem zmiany koryta rzeki lub jak podają inne źródła, została przeniesiona w obecne miejsce po trzęsieniu ziemi. Wraz z klasztorem Hieronimitów stanowi ozdobę Belém. Wejście do Mosterio dos Jeronimos, czyli wspomnianego klasztoru kosztuje 7 E. Darmowy jest tylko kościół, do którego warto zajrzeć choćby ze względu na przepiękną gotycką architekturę, którą Portugalczycy trochę zmodyfikowali za panowania króla Manuela I, stąd nazwa stylu manueliński. Trochę katedr i kościołów w swoim życiu widziałam, ale tak bogato rzeźbionych kolumn jak właśnie w tym kościele nie miałam okazji zobaczyć. Zaciekawiły mnie też wolnostojące organy, które pochodzą już z czasów współczesnych. Podobne wolnostojące kontuary organów widziałam w barokowych kościołach w Bradze. Trzeba, a nawet należy wspomnieć, że spoczywa tutaj ciało człowieka dzięki któremu Europejczycy mogli pieprzyć swoje potrawy do woli. Vasco da Gama zasłużenie spoczął w pięknym sarkofagu wykonanym w nie innym tylko manuelińskim stylu, nawiązującym zdobnictwem do elementów wyposażenia statków. Pomimo wietrznej i straszącej deszczem pogody, Janet nie skusiła mnie na schronienie się w murach klasztornych. Nie stawiałam jednak oporu na hasło jedzenie. Chcąc posilić się w najsłynniejszej pasteleria w Belém trzeba po wyjściu z kościoła skierować się
w lewo. Po przejściu przez ulicę i koło kawiarni z ciekawymi stolikami (na zdjęciu) nasze stopy napotykają ułożony z granitowej kostki napis Pasteis de Belem 1837, bez którego nie wiedziałabym, że stoję przed najsłynniejszą w Lizbonie cukiernią. Cukiernia cały czas jest oblężona, a słynne pasteis de belem są produkowane taśmowo. Z sali przechodzi się do kolejnej ( w sumie naliczyłam 4 ). Nie miałyśmy problemu ze znalezieniem stolika,
a takowe podobno się zdarzają. Z nazw licznych słodkości figurujących  w karcie nie można się domyśleć jaki skład ma dane ciastko. Ciastka sprzedawane na wynos, wystawione za szklanymi gablotami z przodu sklepu, nie są podpisane więc nie można porównać ich z tym, co widnieje w karcie. Obstalowałyśmy z Janet coś w rodzaju tortilly ze szpinakiem, z pizzą nie było problemu, a pasteis de belem zna każdy. Lizbońskie minitarty (po mojemu belemki) smakują najlepiej jak są ciepłe wtedy dosłownie rozpływają się w ustach. Budyniowy krem pachnący cynamonem przykrytym karmelową skorupą to jest to co tygryski lubią najbardziej…

W pobliżu Lizbona na MyTravelBlog.pl

w lini prostej: 0km
Lizbona 04.06.2013r. ciąg dalszy
w lini prostej: 0km
W kraju fado i Vasco da Gama - Lizbona 06.06.2013r.
w lini prostej: 0km
W kraju fado i Vasco da Gama - Lizbona 14.06.2013r.
w lini prostej: 0km
W kraju fado i Vasco da Gama - Lizbona 04.06.2013r.
w lini prostej: 0km
W kraju fado i Vasco da Gama - Lizbona 08.06.2013r.
w lini prostej: 0km
W kraju fado i Vasco da Gama - Lizbona 03.06.2013r.
w lini prostej: 22.8km
Sintra 05.06.2013r.
w lini prostej: 73.8km
Obidos pachnące kakao
w lini prostej: 226.2km
W kraju fado i Vasco da Gama - Aveiro i Porto 12.06.2013r.
w lini prostej: 285.5km
W kraju fado i Vasco da Gama - Porto 13.06.2013r.
w lini prostej: 285.5km
Porto 09.06.- 10.06.2013r.
w lini prostej: 280.8km
Mazagot