Już za chwilę zacznie się Nasza wielka podróż...jeszcze tylko kilka godzin i zaczniemy wyprawę do "Cienia świątyń Angkoru oraz w objęcia Azji"...na początek Bangkok...to już za parę chwil.......................

1 Pazdziernika 2009

No i sie zaczelo moja pierwsza wyprawa do Azji wlasnie przeszla z planow w rzeczywistosc. W
planach mamy zobaczyc naprawde wiele bo poza Bangkokiem, jest jeszcze Kambodza, Malezja I Singapur. Jacy sa mieszkancy tych wszystkich krajow, kuchnia, kultura to wszystko bedziemy mieli okazje poznawac przez caly miesiac…zaczynajac od teraz…..

BANGKOK

Od poczatku mnie zaskoczyl...najpierw sloneczna pogoda, ktorej powiem szczerze sie nie spodziewalem w porze deszczowej. Kolejna fascynujaca rzecza byly taksowki...co moze byc fascynujacego w taksowkach ???..kolory...rozowe pomaranczowe, czerwone oraz czesciej spotykane zolto zielone. I to wlasnie dzieki nim ulice Bangkoku wydaja sie byc bardziej barwne niz w innych duzych miastach...nalezy tez wspomniec o marce, bo wszystkie taksowki (jak i ok 90% reszty pojazdow) sa marki Toyota.

Z lotniska do centrum mozna dostac sie na kilka sposobow. Pierwszy i najlatwiejszy to wspomniane wyzej taksowki, drugi to ekspresowy autobus na ktory bilet mozna kupic na lotnisku, trzeci to autobus publiczny do ktorego trzeba dojechac bezplatnym autobusem spod lotniska. My zdecydowalismy sie na rozwiazanie drugie ktore pomimo, ze nie wyszlo nas najtaniej sposrod tych trzech to pozwolilo juz troche po przyjezdzie rozeznac sie po okolicy. Ogolnie transport publiczny w Bangkoku jest bardzo dobrze zorganizowany zwlaszcza kolejka AIR TRAIN i linia Metra. Szczegolnie polecam przejazdzke ta pierwsza, poniewaz pozwala ona zobaczyc Bangkok z troche innej perspektywy niz poziom ulicy. Co do autobusow to tu sprawa jest ciezsza bo niestety na lotnisku nie da sie dostac darmowej mapki z trasami poszczegolnych autobusow, wiec pozostaje albo kupic mape gdzie takie trasy sa zaznaczone, liczyc na wlasna orientacje i szczescie lub poprostu zrezygnowac z jazdy autobusem na rzecz TUK TUK-ow ktorych jest cale mnostwo :) Na kierowcow TUK TUK-ow trzeba niestety uwazac, poniewaz robia wszystko, aby dodatkowo dowiezc nas do jakiegos "zaprzyjaznionego" sklepu co nam sie oczywiscie zdarzylo.

Centru Bangkoku jest naprawde ciezko opisac. Z jednej strony sa niesamowite drapacze chmur, luksusowe hotele i apartamentowce, nowoczesne centra handlowe, z drugiej zas strony widzimy ulicznych handlarzy owocow, badz innych "smakolykow", ludzi prowadzacych male biznesy oraz biedakow ktorzy ledwo wiaza koniec z koncem. W to wszystko na kazdym kroku wplata sie religia Buddyjska, ktora jest obecna zarowno przy centrach handlowych w postaci kolorowych kapliczek jak i poteznych Pagod z pozlacanymi dachami, ktorych jest w Bangkoku wrecz niezliczona ilosc.

I właśnie te Pagody wraz wielkim Pałacem są głównym celem zwiedzania Bangkoku. Teren, na któym znajduje się wielki Pałac wraz z wszystkimi znajdującymi się tam świątyniami, robi ogromne wrażenie. Pozłacane kopuły lśnią w słońcu jakby były wykonane w całości z tego kruszcu. Wielki pałac poraża swoją bielą, natomiast cały teren jest naprawdę świetnie zadbany. Dla mnie to miejsce jest zdecydowanie obowiązkowym przystankiem każdego turysty (i tak też jest o czym świadczą tłumy towarzyszące nam w zwiedzaniu:)) Jednak nie tylko rejony wielkiego pałacu są warte zobaczenia, ponieważ wszystkie świątynie i zabytki opisywane w przewodnikach mają w sobie to coś co je odróżnia od innych.