Parę lat wstecz odkryłam, jak cudownie byłoby móc sprawdzić
jakby to było urodzić się na drugim końcu świata. Być gdzieś indziej
chodzić "do góry nogami", żyć jak żyje się "tam". Słowem, zwiedzać
wcielając sie w rolę tubylców, chodzić do szkoły lub do pracy, żyć ich codziennością.
Half way there: 3-dniowy stopover w Singapurze w drodze do Australii. Na lotnisku od ręki można było zakupić przejazd w dwie strony od razu (taniej) shuttle bus'em prosto do hotelu (mój...