Od dawna planowalismy dluzsza podroz po Azjii pd-wsch. W koncu zaczelismy odkladac fundusze i 8go stycznia wyruszylismy na podroz zycia :). Nasza trasa wygladala nastepujaco: lotnisko w Dublinie, potem w Amsterdamie i w koncu , po 10 godzinach lotu z liniami Air China bylismy na miejscu. Ciagle nie moglam uwierzyc, ze w koncu jestesmy w Tajlandii, ale kiedy tylko opuscilismy samolot, od razu dotarlo do nas ze na pewno nie jestesmy juz w zadnym europejskim kraju. Cieplepowietrze, pomieszane z orientalnym zapachem przypraw, ciemnoskorzy Arabowie, szczupli Tajowie, mnostwo mlodych ludzi z plecakami wypchanymi do nieba.
Tak! nareszcie jestesmy.