Rejs po Nilu, dzień IV

Z Luksoru do Edfu | 2010-08-12 | Czytano 433 razy
0 głosów
Rejs po Nilu, dzień 4.

Płynąc do Edfu - Moje zdjęcia i blogi z podróży i wypraw
Płynąc do Edfu
    W tym dniu rozpoczęliśmy nasz prawdziwy rejs. Statek opuścił port w Luksorze tuż po godzinie 11. Długo podziwialiśmy nigdy wcześniej niewidziane krajobrazy. Z górnego pokładu pstrykaliśmy zdjęcia, aby tylko uwiecznić na papierze to co widzą nasze oczy. Doskonałą ochłodą okazał się basen, który mimo oblężeniu przez pozostałych pasażerów, zawsze pozostawiał odrobinę wolnego miejsca. Gawędząc z naszym przyjacielskim przewodnikiem Mohamedem, swobodnie zadawaliśmy nurtujące nas pytania, a on opowiadał o tutejszej kulturze i zwyczajach, nie tylko suche fakty. Kierując się na południe w stronę Edfu, przepływaliśmy przez zaporę w Eśnie. Tutaj zaskoczył nas dość nietypowy handel. Do naszego statku podpłynęły drewniane łódki wypełnione kolorowymi tkaninami.  Sprzedawcy podrzucali towar tak, aby trafić nim na górny pokład. My, pasażerowie, mieliśmy obejrzeć obrusy, czy też galabije i odrzucić pieniądze - zapłacić. Nikt nie zdecydował się na zakupy, choć przyznaję, że niektóre rzeczy wyglądały interesująco. Czasem pakunki wpadały do Nilu, a Egipcjanie starali się je z niego wyciągnąć. Najczęściej jednak po prostu nie zdążali do nich dopłynąć. Śmiać się czy płakać? Odejść od burty, czy czekać na kolejny rzucony materiał? My usiedliśmy przy smacznej, popołudniowej herbatce z ciasteczkiem - 5 o'clock na statku.
Płynąc do Edfu - Moje zdjęcia i blogi z podróży i wypraw
Płynąc do Edfu
   Wieczorem zajrzeliśmy do dyskoteki. Francuzi i Hiszpanie siedzieli przy stolikach, a na parkiecie pustki. Wraz z przewodnikiem zaczęliśmy tańczyć . Po chwili dołączyli do nas jeszcze inni Polacy, których na pokładzie było bardzo nie wielu. W rytm muzyki podrygiwała nawet obsługa. Rozkręciliśmy zabawę, ale nie wiedzieć czemu, Francuzi i Hiszpanie zniknęli...
    Po 22. dopłynęliśmy do Edfu, a tam wybraliśmy się jeszcze na spacer. Usiedliśmy w ichniejszej kawiarence, nie przeszkadzał nam nieporządek, hałas i tłumy. Wszystko wpisuje się w tutejszą niepowtarzalną atmosferę. Mieliśmy szczęście obserwować liczne ślubne korowody. U nas świętowanie to nic. Popijałam czaj banana i chłonęłam...

W pobliżu Z Luksoru do Edfu na MyTravelBlog.pl

w lini prostej: 47.6km
Rejs po Nilu, dzień III
w lini prostej: 47.6km
Rejs po Nilu, dzień I i II
w lini prostej: 47.6km
Zwiedzanie Luksoru
w lini prostej: 103.5km
Rejs po Nilu, dzień V
w lini prostej: 146.3km
Rejs po Nilu, dzień VI
w lini prostej: 253.7km
Rejs po Nilu
w lini prostej: 253.7km
Nilem pod prąd
w lini prostej: 253.7km
Egipt podróż przez cały kraj czerwiec 2005
w lini prostej: 253.7km
Szarma i szejk
w lini prostej: 261.9km
xxx
w lini prostej: 261.9km
xxx
w lini prostej: 261.9km
xxx