Egipt podróż przez cały kraj czerwiec 2005

Egipt | 2008-11-03 | Czytano 845 razy
0 głosów

Egipt czerwiec 2005


Od dziecka marzyłam o wyjeździe do tego kraju. A teraz spełniło się. Pojechałam do Egiptu na autokarową wycieczkę objazdową.

Kair Meczet Alabastrowy - Moje zdjęcia i blogi z podróży i wypraw
Kair Meczet Alabastrowy

Na lotnisku w Warszawie czekaliśmy na samolot z Kairu 4 godziny. Te egipskie linie...  Chociaż słyszałam, że niektórzy ludzie czekali dłużej. Nie zraziło mnie to jednak, bo przecież jadę do kraju swoich marzeń! Jedzenia kairskich linii nie polecam. Jakieś takie bez smaku było. Za to pustynia z okna samolotu robi niesamowite wrażenie. Po 4 godzinach lotu nareszcie wylądowaliśmy w Hurghadzie. Po odprawie razem z pilotem wycieczki wsiedliśmy do autokaru i wyruszyliśmy do Kairu. Po drodze zahaczyliśmy o wioskę założoną przez Szejka. Niestety imienia Szejka nie pamiętam. Poczułam się tam jak w bajkowej arabskiej scenerii. Późnym wieczorem wreszcie dotarliśmy do Kairu. Hotel 4 gwiazdkowy, a obiadokolacja była wyśmienita. Nigdy w życiu nie jadłam tak słodkich arbuzów jak w Egipcie. Po kolacji poszliśmy wszyscy do swoich pokoi spać. Niestety hałas klaksonów na ulicy nie dawał mi spać. Ciekawostką tego miasta jest to, że wszyscy kierowcy używają ciągle klaksonów. Kiedy wreszcie udaje mi się zasnąć nagle słyszę „Allah Akbar” -  Salat al-fadżr czyli pierwsze nawoływanie muezina do modlitwy (o 4 rano). Po chwili trzeba było już wstawać. Ledwo przytomna, ale z uśmiechem na twarzy wyruszyłam na zwiedzanie Kairu:).

Kair

 - Moje zdjęcia i blogi z podróży i wypraw
Jechaliśmy ulicami Kairu i podziwialiśmy brudne ulice i kanały, tłumy ludzi i wszechobecny hałas. Zobaczyliśmy dzielnicę Koptów i słynny wiszący kościół Koptyjski. Stary cmentarz zwany Miastem Umarłych, który służy jako domy mieszkalne dla biedoty. Potem Cytadela Sulejmana i wreszcie Meczet Muhammada Alego. Uważam, że jest to unikat na skalę światową. Z dziedzińca Meczetu jest fantastyczny widok na miasto. Na koniec zawieziono nas na najsłynniejszy bazar Chan al-Chalili, w którym o mało się nie zgubiłam:). Warto było zabłądzić, żeby odkryć piękno wąskich pełnych zapachów uliczek. Na drugi dzień zawieziono nas pod piramidy. Jedną z nich nawet udało mi się obejrzeć od środka. Samo wejście jest klaustrofobiczne, ale da się przeżyć. Potem pojechaliśmy do Narodowego Muzeum Kairskiego. Najmilej wspominam z pobytu w Kairze Muzeum i Meczet, które dały mi możliwość zagłębienia się w przeszłość tego kraju. Tłum ludzi na ulicach trochę mi przeszkadzał, więc mieszkać bym tam nie mogła. Ponoć Kair liczy 18 milionów mieszkańców.

Miasteczko Al-Minya

Wyruszyliśmy w dalszą podróż po drodze zatrzymując się na nocleg w miasteczku Al-Minya, ponoć w bazie wypadowej terrorystów. Wieczorem całą grupą zadecydowaliśmy, że chcemy obejrzeć miasteczko. Poprowadzono nas jak stadko bezbronnych owieczek pod ochroną policjantów z karabinami. Miejscowa ludność miała z nas rozrywkę:).

Dolina Królów i Świątynia Hatszepsut

Do Doliny Królów wyruszyliśmy nad ranem, żeby dotrzeć tam jak najwcześniej. Byliśmy pierwsi, więc przez dłuższy czas, mieliśmy to miejsce tylko dla siebie. Obejrzeliśmy reliefy na ścianach grobowców. Takiej palety barw to nigdzie jeszcze nie widziałam. Szkoda, że nie można tam robić zdjęć. Potem zawieziono nas do świątyni Hatszepsut zrekonstruowanej przez polsko-egipską grupę archeologów. Wielka świątynia wykuta w skale, zbudowana na 3 poziomach przez kobietę faraona. Robi wielkie wrażenie, naprawdę warto zobaczyć.

Luksor

W drodze do Luksoru obejrzeliśmy słynne Kolosy Memnona. Faktycznie kolosy, czułam się jak mrówka przy nich:).

Nil - Moje zdjęcia i blogi z podróży i wypraw
Nil

Dotarliśmy do Luksoru. Mieliśmy czas wolny, więc poszliśmy pozwiedzać miasteczko. Zaszliśmy na bazar, zrobiliśmy zakupy targując się. Arab przez cały bazar szedł za mną z wybranym towarem, aż wreszcie spuścił do tej ceny co chciałam:). Najpiękniejsza w tym mieście jest promenada (corniche) wzdłuż Nilu. Mogłabym tam siedzieć całymi dniami i podziwiać Nil. Wieczorem pojechaliśmy do oświetlonej Świątyni Luksorskiej. Jak wracaliśmy to zaszliśmy do knajpki nad Nilem na piwo i fajkę wodną. Fajki wodnej nie odważyłam się spróbować, ale mężczyźni palili. Następnego dnia poszliśmy zwiedzać kompleks świątynny w Karnaku. Jest tam pewne miejsce, które ponoć przynosi szczęście jeśli obejdzie się je 3 razy dookoła. Oczywiście wszystkie kobiety zaczęły obchodzić, nawet ja, chociaż nie bardzo w to wierzę:).

Asuan

Świątynia Ramzesa II w Abu Simbel - Moje zdjęcia i blogi z podróży i wypraw
Świątynia Ramzesa II w Abu Simbel
Po drodze do Asuanu zwiedziliśmy dwie świątynie w Edfu i w Kom Ombo. W Kom Ombo są mumie krodyli. Kiedy dotarliśmy do Asuanu, zawieziono nas na tamę asuańską, na której mogliśmy obejrzeć pierwszą kataraktę na Nilu. Potem wdrapaliśmy się (dosłownie, było tak gorąco, na górze temperatura dochodziła do 50 stopni) na górę i mogliśmy podziwiać kamieniołom oraz pozostałości obelisku. Po południu popłynęliśmy felluką po Nilu. Podziwialiśmy cudowne widoki i słońce zachodzące po drugiej stronie Nilu. Wieczorem poszliśmy na bazar, żeby zrobić ostatnie zakupy. Głównie przyprawy, bo z tego słynie bazar w Asuanie i te produkty tam są najtaniej. O 2 w nocy wyruszyliśmy do świątyni Abu Simbel. Po drodze zobaczyliśmy wschód słońca nad pustynią i fatamorganę. Myśleliśmy, że naprawdę widzimy oazę, ale przewodnik wyprowadził nas z błędu. Zbiorowe zwidy:), do dziś nie mogę w to uwierzyć. Mam wrażenie, że nie jest to możliwe, żeby 50 osób widziało to samo. Rano dotarliśmy do kompleksu świątynnego w Abu Simbel. Świątynie zostały wybudowane przez Ramzesa II, miały ukazywać potęgę Egiptu osobom przybywającym z Nubii. Pierwotnie stały nad Nilem, jednak w latach 60 XX wieku przed wybudowaniem tamy zostały przeniesione wyżej, aby nie zostały zalane. Teraz znajdują się nad jeziorem Nasera. Są to 2 świątynie, jedna ukazuje potęgę Ramzesa II, a drugą wybudowano dla jego żony Nefertari. Czemu o tym wszystkim piszę? Ponieważ kiedy pierwszy raz spojrzałam na nie z wrażenia stanęłam jak wryta i nie mogłam się ruszyć, jak te 20 metrowe posągi Ramzesa:). Obejrzałam je z bliska, a potem usiadłam na ławeczce i długo przyglądałam się świątyniom z daleka. Po zwiedzaniu wróciliśmy do Asuanu i popłynęliśmy felluką do wioski nubijskiej, gdzie obejrzeliśmy szkołę i hodowlę małych krokodyli. Nawet można było wziąć je do ręki i zrobić sobie zdjęcie. Fajne wrażenie. Potem oglądaliśmy różne egzotyczne rośliny w ogrodzie botanicznym Kitchenera, m.in. drzewo tekowe, baobab, młode palmy, różne egzotyczne kwiaty, akacje w pełnym kwitnieniu. Można tak wymieniać bez końca, aż dech zapiera.

Hurghada

Z Asuanu wróciliśmy do Hurghady, gdzie spędziliśmy jedno popołudnie na plaży nad morzem Czerwonym. W nocy odlecieliśmy do Polski.
Podsumowując całą podróż, najbardziej podobał mi się Luksor z jego piękną promenadą wzdłuż Nilu i oczywiście świątynie w Abu Simbel. Przez całą podróż mieliśmy obstawę z policjantów. Nigdzie nie mogliśmy się ruszyć bez nich.

Rady Praktyczne

Nie radzę kobietom samotnie chodzić po mieście, jeśli nie chcą być zaczepiane. Do meczetów i kościołów koptyjskich zawsze wchodzi się z przykrytymi ramionami i w długich spodniach, lub spódnicach. Żadnych bluzek na ramiączkach, jak niektóre dziewczyny się ubierały. Należy im się szacunek i nieważne, że gorąco. Tu nie Europa i należy się dostosować do ich kultury. Na bazarach targować się. Najlepiej jest powiedzieć, że za drogo, podać swoją cenę i odejść od stoiska. To zawsze skutkuje:). Poza tym w czasie wycieczki zawożą do fabryki perfum. Można tam nabyć perfumy w małych buteleczkach. Najbardziej podobała mi się "Królowa Kleopatra":). Jest też sklep z wyrobami z alabastru, ale ceny jak z kosmosu. Jeśli chodzi o jedzenie, to żeby ustrzec się biegunki zwanej “klątwą faraona”, to najlepiej przez pierwsze 2 dni nie jeść surówek, nie pić soków ze świeżych owoców. Owoce jeść tylko obrane ze skórki. Ja się ustrzegłam biegunki stosując te zasady, wielu moich współtowarzyszy podróży rozchorowało się. Podaję też link do kilku wybranych zdjęć z mojej podróży:

http://picasaweb.google.pl/wszkil/EgiptEgypt#

A tak poza tym polecam wszystkim Egipt. Będzie to niezapomniana podróż:)

W pobliżu Egipt na MyTravelBlog.pl

w lini prostej: 0km
Rejs po Nilu
w lini prostej: 0km
Nilem pod prąd
w lini prostej: 0km
Szarma i szejk
w lini prostej: 230.7km
Rejs po Nilu, dzień III
w lini prostej: 230.7km
Rejs po Nilu, dzień I i II
w lini prostej: 230.7km
Zwiedzanie Luksoru
w lini prostej: 253.7km
Rejs po Nilu, dzień IV
w lini prostej: 314.4km
xxx
w lini prostej: 314.4km
xxx
w lini prostej: 314.4km
xxx
w lini prostej: 314.4km
xxxx
w lini prostej: 314.4km
xxx