Kilka słów o miejscu, które nawet nie wiem dokładnie, jak się nazywa po polsku, czyli o Dolinie Rugova we Wschodnim Kosowie (okolice Peji). Sprawdziłam w wyszukiwarce i informacji jest raczej niewiele, a szkoda (chociaż może i nie, bo dzięki temu nie ma tam tłoku). Ale żal dlatego, że miejsce jest naprawde przepiękne i godne odwiedzenia, a ze względu na to, że nie jest wyraźnie zaznaczone na turystycznej mapie, to niestety dochodzi tam do różnych nadurzyć.
Wieś Boga, o której w szczególności chcę tu wspomnieć znajduje się zaledwie 2 kilometry w linii prostej od granicy Kosowa z Czarnogórą. Droga przes góry i lasy nie jest jednak aż tak prosta ani bezpieczna (brak oznakowań, dzikie zwierzęta, podejrzewam że kłusownicy też), a do najbliższego przejscia granicznego w Rozajach jest 20 kilometrów. Ochrona środowiska nie znalazła niestety miejsca na liście priorytetów rządu kosowskiego. Przez to do dziś kraj ten wszystkim kojarzy się z wojną i uchodźcami, a nie ze wspaniałą, dziewiczą przyrodą. Nie ma też funduszy na rozbudowe infrastruktury turystycznej, szlak górskie są oznaczone w bardzo niewielkiej liczbie. Pracują nad tym prywatne osoby i organizacje pozarządowe, które każdy grosz odkładaja na tworzenie znaków a nawet na budowanie górskich chat! Pomimo długoletniej aktywności, nie moga się oni niestety spodziewać znaczącego wsparcia finansowego ze strony Unii Europejskiej. Dopiero w tym roku (11 lat po zakończeniu wojny!) UE zainteresowało się ochroną tego wspaniałego terenu. Krąży niestety plotka, że stało się to i tak tylko ze względu na bogate złoża węgla (drugie pod względem wielkości na świecie!), jakie tam spoczywają. Miejmy nadzieję, że uda się powstrzymać kłusowników i Czarnogórców, którzy wycinają drzewa na terenie kosowa.
Droga prowadzaca do wsi Boga jest kręta i łatwo można nabawić się choroby lokomocyjnej. Na dotarcie do wsi z Peji nalezy przeznaczyc co najmniej godzinę! Jednak to co można zobaczyc po drodze pomaga ulżyć trudom podróży. Przy drodze znajdują się liczne hotele, w większości bardzo duże i wyglądające na nowoczesne i zadbane. Ostatnim przybytkiem na tej trasie jest Magra Austria - pierwszy i jedyny jak do tej pory hotel ekologiczny w Kosowie. Został zbudowany dzieki wsparciu ambasady Austrii, a prowadzi go ojciec i dwóch synów, z pochodzenia Albańczycy. Budynek jest wykonany z ekologicznego drewna, zaopatrzony w kolektory i panele słoneczne, jedzenie serwowane w restauracji jest produkcji lokalnej, a obok budynku hotelowego znajdują się pomieszczenia do aromaterapii i terapji sianem górskim. Właścieiel hotelu powiedział, że bardzo liczą na gości w Polski (wg jego słów 70% turystow w tej okolicy, a dokładniej w Półnosnej Albanii i Południowej Czarnogórze to właśnie Polacy), ale póki są odwiedzani głównie przez przedstwicieli kosowskiego rządu i międzynarodowych organizacji pozarządowych. Trzymam za nich kciuki!
Gdyby ktos planował wizytę w tamtym rejonie, to moge służyć radą (pod warunkiem, że pytania będą konkretne:).