PTAK - Pokara , czas w Pokarze zaczol sie dosyc dziwnie a jak sie skonczyl

Lumbini | 2006-01-30 | Czytano 468 razy
0 głosów
Miejsce to ludzie…-wszystko zaczelo sie od poznania ekipy rosjan: Wowa i Roman
Ludzie:
Wowa -Wladimir (lub Bloodymir), zajebisty ziom, lat 37,wiele rzeczy czlenio robil w zyciu i wiele podrozowal, mial swoje studio tatulazu w Moskwie, artysta-knajpe w ktorej chillowalismy zmalowal on, no i koszulka jak malowana to tez jego twor , zajebisty ziom , dobrze sie z nim skumalem
Roman - 31 lat, cholernie inteligentny kolo,wiele nie mowil, jak mowil to z sensem , mial dobra muze
Hadas-zydowka z izraela, babcia polka z Poltuska,dobrze zjokerowana kobita
Basia- zydowka z izraela,urodzona w polsce, chwile mieszkala w Rosji a teraz mieszka w Jeruzalem,sympatyczna kobitka ale…
Chris-21 lat , ziom z Niemiec,dobry gosciu , troche flower power czego nie lubie ale pozytywny kolo
Gordon- ha Gordon maxifaker ze Szkocji,sokolnik , tak mi sie przedstawil :,,My name is Gordon” what R ya doing here? ,,I’m a falconer”
Devin- pisarka z USA, lat 43 ale zachowyanie 18-sto latki…
Susana-fotograf z Hiszpanii
Marcos-ziom Susany on pisze artykuly ona fobi foty
Miejscowki-poznalem ekipe w knajpie naprzeciwko Ruskich hotelu. Knajpa z dobrym i tanim zarciem.,,My beautiful restaurant ” hahahhahaha co za nazwa z dupy, w knajpie byl soundsystem wiec dobra muzyczka na non stopie-goodie
kolejna miejscowka to hotel Rosjan a raczej dach tego hotelu
Dach - slonce,muzyka,cwiczenia,rozciaganie,chillana,ju-jitsu z Wowa,orly,jezioro,gory
Klimat w sumie jaki byl na studiach-tak mi pewnego razu sie skojarzylo
W sumie pierwszy raz w podrozy nie byl to czas typowo turystyczny.bylo miejsce , byla ekipa,bylo sobie zycie…
Wowa i Roman to starzy wyjadacze 7 miesiecy w pokarze - nielegalnie , znaczy bez wizy
Paralotniarze- to ci ekipa
knajpa obok naszej knajpy to miejscowka paralotniarzy ktorzy wbili sie do Nepalu na kurs paralotniarstwa.My sluchalismy muzy oni ogladali tv.Ruscy smiali sie z nich twierdzili ze nie da sie z nimi pogadac-gadaja tylkao o paralotni i lataniu.Myslalem ze przesadzaja- mylilem sie…
Wigilia-chillout przy swiecach,prawoslawni obchodza kiedy indziej-ale dalismy rade
wstaje rano dzien jak codzien wbijam do knajpy na sniadanie -Wowa siedzi i placze. i nie ze3 plakal ot plakal
czy chlipal.Ten koles napierdalal, ryczal-plakal. Koles, lat 37,siedzi i ryczy.
Moze nie bardzo to meskie-cholernie ludzkie za to.
Nowy rok-dziwny bo jak by mogl byc normalny.
Jeden stary freak mnie konkretnie wkurwil - nie moglem dojsc do siebie przez godzin pare
,,Ciezko spoczko czleniowi rozpiepszyc impreze chamow,
ale jak latwo jednemu chamowi rozpiepszyc impreze nomalnych ludzi.”
no wlasnie
impreza jak impreza … najebka itp itd
ludzie poszli spac,Wowa odjechal po alko i nie za wiele sie z nim dalo gadac.
W sumie w sylwestra poznalem Gordona-dobry ziom
wbilismy sie do niego na klape i w sumie to wtedy dopiero zaczela sie impreza-bez chamstwa, na relaksie
Gordon-koles jeste Szkotem, mieszka w malej wiosce 10 km od Glasgow, jest sokolnikiem. trenuje ptaki.
W Pokarze trenowal ptaki dla paralotniarzy
Sam nie wiem jak sie to stalo ale zaproszylismy ogien w jego pokoju- troche materaca i lozka sie zjaralo no ale
nikt nie umarl…,moglo byc gorzej
Tak wiec siedlismy z Gordonem ,muzyczka,szkocka,…,… .:-)
kozacko pogadalismy,no i skonczylismy impre o 13 godzinie 1 stycznia -
ja w koncu moglem isc spac, a Gordon z Chrisem poszli grac w bilard- i ten fuckin Szkot,
narabany jak dzialo po calonocnym chlaniu wygrywal w ta bilke z trzezwym Chrisem.
Wbilem pozniej kilka razy do niego do roboty-hahahahha do roboty-foty z Gordonowej roboty
Ptaki - taaa zajebiscie kozackie , piekne co wiele nie gadac
te ze zdjec :
Dave-mlodszy,dopiero zaczynal, sposzko ptica
Bitch-starszy-nie byl juz trenowany ,wlatywal paralotniarzom w paralotnie,byl agresywny, up…. Gordona i jego szefa
ale zdecydowanie wile elpiej sie prezentowal niz mlodzian
PTAK-poczciwe zwierzatko dopoki nie nasra Ci na glowe…;-) oczywiscie
Dzien w Pokarze-noce zimne, dzien goracy.Na dachu Ruskich hotelu-muzyka,slonce, karimata,rozciaganie,cwiczenia
chillout. Zgadalem sie z Wowa byl przez jakis czas ochroniarzem(ale nie jakims wiejskim hujem typu justus)
Pokazal mi troche ju-jitsu.Fuck - zrobilo to na mnie mega wrazenie.Piekne-polecam.
Wogole to koles ma mega zajawke na japonie,sztuki walki,ikebane…
,,siedmiu samurajow” kurosawy - ogladnelismy raz jeszcze ten film-dobre
Ikebana byla praktykowana przez samurajow-sztuka ukladania kwiatow zarezerwowana dla mezczyzn
i moze Romeo i Julia to romantyczny klimat
moze Tristan i Izolda to tez romantyczna para
ale Samuraj praktykujacy ikebane-to jest fuckin romantyzm
Mialem byc 2 miechy w Nepalu ale zdecydowalem ze przedluzam pobyt - i co zle?
spoczko dobry czas w Nepalu
Po nowym roku skonczylo sie zawieszenie broni z maoistami-2 bomby w Pokarze ale nie slyszalem wybuchow
gdzie dlaeko od turystow,gazety pisaly,ludzie mowili
Turysta w Nepalu-traktuja Cie jak swieta krowe policja i wojsko sie do Ciebie nie dop…
Wiadomo duza zcesc dochodo to turystyka-a juz i tak wiele kaski stracili przez zamotki z maoistami
Nawet maoisci nie robia obory - jesli przejma wladze zasady beda te same - turysci to ich kura znoszaca zlote jajka
No
zycie towarzyskie- hahahhahahah
Roman chillowal z zydowka Hadas
AWowa wkrecil sie w Basie.
A ja - ja nie spotkalem milosci mojego zycia…hahahhahahah
Wowa do basi Basia do Wowy-no ale po jakims czasie dziewczyna stwierdzila ze koles ogranicza jej przestrzen-
puscila sie ze swiezo poznanym francuzem
Smieszne, nie mi to oceniac,
sympatyczna dziewczyna z tej Basi( kiepsko jesli o lasce mozna powiedziec jedynie ze jest sympatyczna)
, ale chyba nie w tej kolejce stala jak Bozia rozumy rozdawal.
Wowa wpadl w cug alkocholowy,Roman wkurwiony, za pare dni leca do Tajlandii a z typem sie gadac nie da
chlal i plakal chlal i plakal
za dostal zoltaczki-fakt ze szczepic sie to on nie szczepil
zoltaczka-zolta skora, zolte galy, bialy kal,brazowa uryna-na szczescie znam nie z autopsji
Wowa ,Roman i Hadas za kilka dni mieli jechac do Kathmandu(KTM)- no Basia tez z nimi miala jechac ale trocha przekombinowala
dziewczyna
Stwierdzilem ze czas i na mnie,jade do KTM po wize indyjska a pozniej wbijam do Indii
Pozegnalem sie z ludzmi, ustawilem sie z ziomami w KTM
W KTM spotkalem sie z Panda i Ola-dziewuchy z Kraka
strasznie spoko panny, duzo sie smieja - zajebiscie dobra cecha
Mialy jechac nastepnego dnia do pokary no a ze tego wieczoru konczylem 29 rok zycia
a zaczynalem 30 !!!!(hahahahha dobre) wiec tak zesmy sie zalatwili ze panny pojechaly dzien pozniej
KTM-fuckin KTM,Panda i Ola sie pochorowaly zaraz po przyjezdzie do stolycy, mnie pozamiatalo po paru dniach w KTM
moze to impreze odchorowywalem moze.. w kazdym razie lipa z zoladkiem
zalatwilem wize spotkalem sie ze starymi ziomami z pokary
kupilem co trzeba
spadam
24 stycznia konczyla mi sie wiza nepalska
24 stycznia wybilem z nepalu i wbilem do indii
fuckin indie - zle sie nastawilem tak czuje , ale stwierdzam ze ja po prostu nie lubie indii
nie moglem pedalowac bo musialbym zamiast siodelka miec kibel…
przespalem noc na granicy po stronie indyjskiej
nastepnego dnia wbilem z powrotem do Nepalu
teoretycznie jestem w indiach
praktycznie(a tym samym nielegalnie) jestem w nepalu
z granicy do Lumbini jest jakies 26 km - wbilem do Lumbini-miejsca narodzin Buddy
chcialem wychillowac z zoladkiem cos zrobic, no i pobyc jeszcze chwile w Nepalu
zajebiscie
wegiel i ziololecznictwo dalo rade- jest dobrze, spotkalem wczoraj niemca-wbil do nepalu na rowerze z niemiec ,spoczko ziom
humor mi sie poprawil, zoladek mi sie poprawil-zajebiscie
jutro jade w kierunku innego przejscia granicznego 450 km z Lumbini a pozniej wbijam do Delhi
,gdzie czekaja moje laczki i muza
robie wize pakistanska i wbijam do pakistanu
tak to wyglada na dzis dzien,ale wiecie jak to z planami…
wracam centralnie wracam-kierunek Polska nie wiem jak dlugo mi to wracanie zajmie ale kierunek Polska
Dzieki wielkie za zyczenia urodzinowe
Mazi mega ortokozackie dzieki za tort
Pokara-zajebiscie szczesliwy jestem ze zdarzylo sie to co sie zdarzylo w Pokarze,
dziekuje za ludzi ktorych tam spotkalem
za to czego sie od nich nauczylem
dobry czas oj zajebiscie dobry czas
Nepal rulezzzz
jest zajebiscie
a bedzie jeszcze lepiej….
wujek pit z podrozy

W pobliżu Lumbini na MyTravelBlog.pl

w lini prostej: 63.1km
Why like this?
w lini prostej: 64.6km
Z nowym rokiem….
w lini prostej: 178.1km
Autostopem przez galakTybet by pit blama
w lini prostej: 180.2km
Mail o wszystkim i o niczym no 3
w lini prostej: 180.5km
Siema siema
w lini prostej: 345.2km
mail o wszystkim i o niczym
w lini prostej: 401.4km
ali tybet pit blama rulezz
w lini prostej: 653.8km
Delhi
w lini prostej: 792.6km
Manicaran, Tam gdzie Parvati zgubiła swoje klejnoty…..
w lini prostej: 824.7km
Wycieczka na prawie Rohtang La (3979m.n.pm.)-najdluższy korek na świecie
w lini prostej: 951.4km
Moje Indie-Pierwsze wrażenie i co było potem