Przygody Singapurskie

Centrum | 2011-10-14 | Czytano 360 razy
0 głosów
Singapur nocą - Moje zdjęcia i blogi z podróży i wypraw
Singapur nocą
Pierwszy raz trafiłem do Singapuru 9 marca 2011....a było to tak...po 12 godzinnym locie, z okien samolotu ujrzałem to miasto-państwo, była fantastyczna słoneczna pogoda...lecz właśnie wtedy miałem okazję się przekonać o zmienności tego klimatu...schodząc do lądowania samolot wleciał w chmurę burzową nagle zrobiło się ciemno i spadł ciężki "singapurski" deszcz samolotem bujało na wszystkie strony...nagle ujrzałem ziemię i ..........zobaczyłem że kurde(naprawdę trochę inaczej) samolot jest mocno przechylony na jedną stronę....pilot jednak dał radę go wyciągnąć i chwała mu za to :D.Po wyjściu z lotniska przeżywa się pierwszy szok związany nie tyle z temperaturą ile z wilgotnością powietrza.Jak w jakiejś reklamie po pstryknięciu palcami stałem się cały mokry.Zatrzymałem się w "Furama Hotel", po wstępnym rozpakowaniu bagażu oraz krótkiej kolacji, długo nie namyślając się ruszyłem w miasto :D. A było to nocą.... wrażenia były niesamowite oprócz wielkomiejskich wieżowców przy każdym chodniku jest taka ilość zieleni tropikalnej że człowiek idąc ową dróżką czuję się jak w dżungli. Szedłem sobie wzdłuż rzeczki wokół której jest pełno restauracji a przecinana jest mostkami które migoczą kolorowymi neonami. Wtem.....ujrzałem dance club...przez twarz przebiegł szelmowski śmiech....idę!....jednak po rozmowie z jakże uprzejmym bramkarzem nie zostałem wpuszczony(winne były krótkie spodenki i koszulka z napisem Wydział Budownictwa i Architektury Politechniki Szczecińskiej;). Co chwila byłem mijany przez "białych" ludzi uprawiających jogging...trafiłem w końcu do baru w którym leciała Liga Mistrzów (o yeah!)....zostałem tam trochę dłużej :)Wracając do hotelu w jednym z przejść podziemnych zobaczyłem jogina...mam nadzieję że istniał naprawdę ;)..no i trzeba uważać na pasach..zielone światło świeci się może z 3 sekundy inaczej mówiąc Run Mateusz run!Szkoda tylko że zdjęcia w nocy wykonane z mojego aparatu w lwiej części są wyraźnie poruszone...To była moja pierwsza wizyta....wróciłem za miesiąc....wieczornymi godzinami znaleźliśmy się przy bramie portu na Pasir Panjang....wokół nie było żywej duszy.....wtem zza horyzontu wyłoniła się postać łysego staruszka w klapkach....stał na krawędzi krawężnika jak posąg a w dłoni trzymał papierosa....podchodzę do niego i pytam o autobus, wtem.....jego trzy zęby błysnęły w uśmiechu :).Bardzo nam pomógł, zaprowadził na przystanek (ten lewostronny ruch)...oczywiście zapomnieliśmy wymienić pieniądze...kasę dostaliśmy jednak od młodego chłopaka który zrozumiał nasz problem...nie chciał USD w zamian.Dostaliśmy po 1.2 dolara singapurskiego by dojechać do Vivo City....po wejściu do autobusu kierowca zażyczył sobie po 1.4...lecz po tłumaczeniu że jesteśmy z Polski machnął ręką....:D. Więc jedziemy...zobaczyliśmy sklepy-decyzja-wysiadamy tu na bank wymienimy pieniądze!Oczywiście nie.....pytaliśmy wszystkich taksówkarzy...sklepikarzy...a nawet Hindusów którzy pili piwo pod płotem.....Hindusi nawet zaczęli uciekać :D.Niestety dostaliśmy telefon że musimy niezwłocznie wracać :(.Więc trzeci raz w Singapurze...teraz to już wiedziałem co i jak!Kasa wymieniona....wsiadam w autobus...vivo city mówię..oczywiściePan przyjmuję tylko drobne....trza rozmienić w autobusie prawie same Hinduski hehe..i tu taka dygresja prawie wszyscy ludzie w Singapurze są mili i starają się Tobie pomóc naprawdę super!Uciąłem sobie miłą pogawędkę z pasażerami...Hinduska wymiatała!Była w Polsce i zachwycała się Bałtykiem i bursztynami..kupa śmiechu ogólnie:)W Vivo City największe wrażenie zrobił na mnie uwaga.......bałwan...myślałem że padnę!No i jest tam taka kolej linowa przez większość miasta...jest tam wiele do zobaczenia oceanarium....Marina Bay...kiedyś jeszcze tu wrócę....:D

Godne polecenia

Zakwaterowanie
Furama Hotel

W pobliżu Centrum na MyTravelBlog.pl

w lini prostej: 0km
Singapur
w lini prostej: 0km
Singapore - half way there
w lini prostej: 1379.9km
jest takie miejsce na ziemii
w lini prostej: 1480.6km
Na początek Bangkok
w lini prostej: 1506.1km
W japonkach przez Tajlandie
w lini prostej: 2699.2km
Chiny ( Hong Kong, Makao i Shenzen ) Porady...:-)
w lini prostej: 2764.8km
Sri Lanka - kraina kokosów i herbaty
w lini prostej: 3163.1km
Luzhi
w lini prostej: 3676.9km
Siema siema
w lini prostej: 3678.4km
Mail o wszystkim i o niczym no 3
w lini prostej: 3682.8km
Autostopem przez galakTybet by pit blama
w lini prostej: 3852.9km
Armia Terakotowa