Pomiędzy siłą wewnętrzną a zewnętrzną

Laponia | 2007-05-17 | Czytano 585 razy
2 głosy

Kiedy człowiek trwa przy prawdzie,
daje mu ona siłę.
I zapewnia spokój.

Mahatma Gandhi


Kocham podróże. W nowo poznawanych miejscach interesują mnie najbardziej ludzie, bijące serca miast i wsi, ich wola, ich natura, sposób na szczęście. Uwielbiam włóczyć się bez przewodnika, iść tam, gdzie mnie zaprowadzi intuicja lub ciekawość. Lubię obserwować ludzi, siedząc w kawiarni i pijąc kawę, lubię rozmawiać z nimi przy obiedzie o tym, co trywialne, i o tym, co patetyczne. Uwielbiam wałęsać się po komercyjnych dzielnicach i opuszczonych osiedlach. Lubię iść drogą polną w nieznane i spojrzeć prosto w oczy tubylcowi, który wyczuwa moją alienację. Podróż po nowym kraju jest dla mnie zawsze również nową, ekscytującą podróżą w głąb siebie. Czasami bolesną, czasami radosną, za każdym jednak razem twórczą i odkrywczą.

Celem tegorocznej podróży w świecie zewnętrznym była Finlandia. Przez dwa tygodnie pobytu w Laponii, z typową dla mnie zachłannością na poznawanie wszystkiego, co nowe, „studiowałam” Finów.

Poznałam ich wielu. Odbywałam staż zawodowy, więc każdego dnia spotykałam zarówno dopiero co poznanych, jak i nowych ludzi. Urzekli mnie, co nie znaczy, że nie dostrzegałam ich słabości. Nie mniej jednak legendarna słabość, jaką jest picie dużych ilości alkoholu, nie była w żadnym stopniu doskwierającym dla mnie doświadczeniem; nie zauważyłam, by nasza polska grupa pozostawała choć odrobinę w tyle w tym aspekcie…. To, co mi przeszkadzało to niski poziom metodyczny podczas prezentacji w firmach biznesowych czy tez niedopasowanie merytoryczne do naszych zawodowych potrzeb. Jednak po dłuższej obserwacji postanowiłam chłonąć ich zalety, a ignorować wady. Dlaczego? Dlatego, że cechy, które postrzegałam jako słabe strony Finów, zupełnie nie wpływają na ich czołową pozycję w świecie.

Na czym polega tajemnica ich sukcesu? Są efektywni, ponieważ osiągają zamierzone rezultaty. Nie stawiają jednak na bezwzględny profesjonalizm. Nie skupiają się na szczegółach wpływających w sposób zasadniczy na zewnętrzny wizerunek. Nie są przejęci, gdy nie znają odpowiedzi na jakieś pytanie. Perfekcjonizm jest im obcy.

Finowie, jak ich postrzegałam, to ludzie budujący swoją siłę poprzez wolę trwania w prawdzie wobec samych siebie. Ludzie silni w sposób łagodny. Radośni, spokojni i naturalni. Śmiejący się spontanicznie, pozbawieni krępujących rygorów powierzchowności amerykańskiego pozytywnego myślenia czy niemieckiej szkoły sztucznej uprzejmości. Uśmiech stale goszczący na ich ustach nie jest grymasem na pokaz: zobacz, jaki jestem szczęśliwy! Uśmiech Fina to wyraz życzliwości i ufności wobec ludzi – miejscowych i przybyszów. Finowie emanują spójnością, poczuciem spełnienia. Nie starają się pokazać lepszymi czy gorszymi od swoich rzeczywistych walorów czy słabości. Nie budują swojego wizerunku od zewnątrz, tworzą go od wewnątrz. Przejawia się to na wiele sposobów.

Jednym z nich jest bezpretensjonalny sposób ubierania się. Na ulicy, w domu czy w miejscu pracy Finowie stawiają na praktyczność i wygodę. Rzadkim widokiem jest Fin ubrany w nienaganny mundurek biznesowy czy też Finka w stroju skomponowanym według francuskich czy włoskich żurnali mody.

Praktycyzm Finów zaznacza się również w dbałości o funkcjonalność pomieszczeń, przeważającej nad ich walorami estetycznymi. Wystrój wnętrz musi przede wszystkim odpowiadać ich przeznaczeniu, charakteryzuje się surowością i ascetyzmem. Te cechy określają również styl architektury fińskich domów.

Swoją autentyczność Finowie wyrażają także w prostym stylu wysławiania się. Nie wchodzą w konfrontacje, nie przejawiają agresji w dialogach. Mówi się, że ludzie pozostający blisko natury są bardziej życzliwi wobec drugiego człowieka niż mieszkańcy wielkich aglomeracji. Nowojorczycy, których spotkałam w swojej samotnej podróży po Ameryce Północnej, zniechęcili mnie do siebie swoją agresywnością; można to w końcu zrozumieć – mieszkają wszak na kamiennej pustyni, poddani są presji czasu, spędzają większość swego czasu w pomieszczeniach biurowych. Finowie, otoczeni dziewiczą wręcz naturą, bogatą w rzeki, jeziora i lasy, żyją przepełnieni jowialnością. Z jakąś naturalną łatwością przyjmują inny od własnego punkt widzenia, jeśli go nawet nie rozumieją, to szanują odmienność. Są bezkonfliktowi w relacjach międzyludzkich. Mają nietuzinkowe poczucie humoru, a im wyższe piastują stanowiska, tym większa jest ich skłonność do żartu.

Finowie są bardzo gościnni. Co prawda obcy jest im styl zapraszania do własnych domów, ale swoją otwartość i serdeczność wyrażają poprzez słuchanie i spełnianie potrzeb swoich gości. Potrafią jednak chronić zdrowych granic swego terytorium, mówić „nie” z łatwością, gdy się nieopatrznie naruszy „ich osobisty teren” lub chce nadużyć ich kompetencji.

Finowie, których spotkałam na swej drodze pielęgnują z pieczołowitością życie rodzinne. Mało się tu mówi o zdradach czy rozwodach. Co prawda spora część społeczeństwa mieszka na tzw. „kocią łapę”, jednak o szczęściu w związku partnerskim nie świadczą formalne obwarowania, ale jakość relacji między dwojgiem ludzi, a ta, według mnie, nie ma nic wspólnego z „pieczęcią małżeńską”.

Finowie po pracy śpieszą się do domu, by być z rodziną. Klient wchodzący do sklepu o 17.55 (większość sklepów otwarta jest do godziny 18) budzi trwogę ekspedienta. Opóźnia wyjście z pracy i tym samym powrót do domu… Z jednej strony można powiedzieć, że to naturalne, ponieważ Fin nie musi dorabiać po godzinach. Oni żyją od pierwszego do pierwszego, nie odkładają na czarną godzinę czy emeryturę, gdyż mają skuteczny system socjalny. Emerytura zapewnia im satysfakcjonujący standard życia. Z drugiej jednak strony może mają po prostu właściwą hierarchię wartości uporządkowaną w sobie. Zgodnie z naukami modnego obecnie guru amerykańskiego zarządzania, Stephena R. Coveya, kluczem do sukcesu jest właściwy kierunek działań: najpierw zadbanie o indywidualny rozwój i osobiste szczęście, a dopiero w następnej kolejności koncentrowanie się na kreowaniu sukcesu zawodowego… Może między innymi dzięki temu Finowie potrafią spokojnie dożywać dziewięćdziesiątki?

Gdzie tkwi tajemnica sukcesu Finów – ludzi miękkich w relacjach z innymi, twardych w konsekwentnym celebrowaniu uniwersalnych wartości, ludzi niezależnych ekonomicznie, a potrafiących jednocześnie żyć w zdrowej współzależności, prywatnie i zawodowo? Moim zdaniem odpowiedzią na to pytanie jest życie zgodne z osobistą prawdą. Zgodne również z uniwersalnymi prawdami. Wola jednostki konsekwentnie uprawiającej taką „politykę” przekształca się w zdeterminowaną wolę narodu. A to już jest siła spektakularna.

W pobliżu Laponia na MyTravelBlog.pl

w lini prostej: 937.9km
Sankt Petersburg Wenecja Północy
w lini prostej: 937.9km
3. dzień
w lini prostej: 937.9km
2. dzień
w lini prostej: 939.4km
1. dzień
w lini prostej: 990.7km
Uppsala
w lini prostej: 1040.4km
Sztokholm
w lini prostej: 503.4km
Lofotr
w lini prostej: 956.6km
Magia tej wyjątkowej nocy
w lini prostej: 537.1km
Å
w lini prostej: 942.2km
Gorąca fiesta na Północy
w lini prostej: 1530.6km
Kaliningrad - Obwód Kaliningradzki
w lini prostej: 1596.9km
Spływy kajakowe polskimi rzekami - Rospuda, Czarna Hańcza, Narew