Praca przy koniach

kurort | 2011-08-18 | Czytano 201 razy
0 głosów
Studia skończyłam w tym roku, kierunek hotelarstwo i gastronomia. Dziś muszę przyznać, że te pięć lat to był najlepszy – bynajmniej na razie okres w moim życiu. Kiedy trzeba było to się uczyłam, ale pod względem towarzyskim i rozrywkowym mam niezapomniane wspomnienia.
Nie mogę powiedzieć, że był to stracony czas w moim życiu – niektórzy moi znajomi tak właśnie uważają. Wiele się nauczyłam i wiele zobaczyłam. Podczas tych pięciu lat miałam możliwość praktykowania przyszłego zawodu w wielu ciekawych miejscach np. luksusowe hotele zagranicznych kurortach. Byłam w Grecji, Hiszpanii, Norwegii itd. Część tych praktyk miałam opłacane, z tego co wiem raczej jest to mało spotykane. Oprócz zdobytej wiedzy, miałam zarobione pieniądze, bardzo mi to się podobało.
Będąc w tylu różnych miejscach, miałam porównanie do naszych polskich potencjalnych dla mnie miejsc pracy.
Jeszcze podczas studiów powiedziałam sobie, że zrobię wszystko, aby w któreś z tych miejsc wrócić.
No i moje marzenie się spełniło, a to miejsce to Norwegia.
Wspaniały kurort, dookoła z jednej strony jezioro, zaś z drugiej morze. Jedyny mały minus tego miejsca to to jego wspaniałe położenie. Aby tam dojechać trzeba uzbroić się w cierpliwość. Najpierw podróż samolotem, potem małym busem i na koniec jeszcze prom do ostatecznego punktu długiej podróży.
Już jak byłam tam na praktyce, szefowa hotelu powiedziała mi, że świetnie się spisałam na praktyce i widzi we mnie potencjał, który mogłabym zrealizować w jej hotelu 
Gdy otrzymałam dyplom do ręki postanowiłam zadzwonić do tego kurortu i przypomnieć o sobie. Całe szczęście, że dyrekcja w tym hotelu nie zmieniła się. Odbyłam miłą rozmowę z Panią dyrektor, która poinformowała mnie, że praca już na mnie czeka. Na początku standardowo okres próbny. Generalnie na początku miałam tam robić wszystko, praca na recepcji, w restauracji, w kuchni, sprzątanie pokoi. Jednak wcale mi to nie przeszkadzało, tym bardziej, że wynagrodzenie było na dobrym poziomie.
Spakowałam walizki i pełna optymizmu wyruszyłam do swojej pierwszej pracy.
Drugi raz wybierałam się w ten kierunku, także wiedziałam co mnie czeka, najlepszy odcinek drogi, to ten pokonywany promem – bo wiem, że jestem coraz bliżej celu. Mam nadzieję, żę zostanę tu dłużej niż dwa miesiące…

W pobliżu kurort na MyTravelBlog.pl

w lini prostej: 156.2km
Holmestrand
w lini prostej: 259.3km
Moi
w lini prostej: 275.5km
Egersund
w lini prostej: 491.5km
Ciekawostki Dania
w lini prostej: 383.5km
Göteborg
w lini prostej: 388.5km
Mölndal
w lini prostej: 451.1km
Varberg
w lini prostej: 478.7km
Falkenberg
w lini prostej: 513.4km
Halmstad
w lini prostej: 343.4km
Gorąca fiesta na Północy
w lini prostej: 628.4km
Malmö
w lini prostej: 623.2km
Lund